Domowa maseczka na włosy
Hej!!
Już dawno nie robiłam wpisu o pielęgnacji włosów,pewnie wynika,to z tego,że ostatnio olałam,moje włosy kompletnie i nic się z nimi nie działo,więc nie było tematu do opisania.W Niedzielę znalazłam troszkę czasu,by móc,coś pokombinować i trochę włosy odżywić w naturalny sposób,tak więc poszłam do kuchni,porozglądałam się,co tam mogłabym wykorzystać i zadziałałam.Jeśli jesteście zainteresowani z czego zrobiłam maskę,to zapraszam,do dalszego czytania.
Muszę przyznać,że pierwszy raz robiłam taką maskę i nie wiedziałam,co z tego wyjdzie,ani jakie będą tego efekty.
W takim razie,co potrzebowałam?
-0,5 Awokado.
-6 stołowych łyżek oliwy z oliwek.
Jak przygotowałam?
W małej miseczce zblendowałam Awokado,po czym dodałam oliwę i wszystko razem wymieszałam.Banalnie proste! I tak nałożoną maskę nałożyłam na długość włosów,przykrywając folią na ok.3 godzin.Po upływie tego czasu umyłam włosy szamponem Bioxsine
Moje wrażenie
Po wysuszeniu włosów(oczywiście w naturalny sposób)muszę przyznać,że wyglądały zdecydowanie lepiej,niż przed pielęgnacją.Zauważalne gołym okiem nawilżenie,bez żadnego obciążenia.Może nie był,to jakiś efekt "WoW" ale na pewno pozytywnie wpłynęło,to na ich wygląd.
Myślę,że mogłabym polecić,tę maskę z czystym sumieniem.A może podsuniecie pomysł,na jakieś inne naturalne,wypróbowane maski?
Też ją lubię :) Polecam też z bananem!
OdpowiedzUsuńOj,ciekawie brzmi!!
UsuńJa jestem zbyt leniwa żeby przyrządzać samemu maski ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki z avokado :)
OdpowiedzUsuńLubię takie domowe rozwiązania
OdpowiedzUsuńNajlepsze!!!
Usuńsiemię lniane 2 łyżki w ziarnach , 1/2 szklanki wody
OdpowiedzUsuńGotujesz ok 7 min na malutkim ogniu, następnie przecierasz przez sito do miseczki aby nasionka zostały na sitku a powstała papka w misce. Nakładasz na włosy lekko wcierając, zakładasz czepek i ręcznik i chodzisz z tym ok 45 min a następnie spłukujesz i myjesz włosy szamponem. Ciężko jest rozczesać włosy później ale po miesiącu stosowania widać efekty ja sama zaczynam kuracje a o efektach wiem bo moja mama cały czas sobie ją robi ( po chemii nie miała włosów, a teraz ma w dużo lepszej kondycji, grube mocne i jest ich sporo) ( 2-3 razy w tyg , po uzyskaniu pożądanych efektów już 1 raz na tydzień)
Uwielbiam ten glutek z siemienia lnianego,choć już dawno nie robiłam.Dziękuję za przypomnienie
Usuń