poniedziałek, 21 listopada 2016

Rimmel

MASCARA  SCANDALEYES RELOADED




Jakiś czas temu,stałam się posiadaczką maskary Rimmel SCANDALEYES RELOADED,którą zgarnęłam na portalu wizaż.pl.Kiedy dostałam informację,że będę testerką,byłam wręcz  zachwycona,zwłaszcza,że jestem maniaczką tuszy do rzęs,a tym bardziej nowości.Malowanie rzęs,to najdłuższa czynność jaką wykonuję podczas robienia makijażu,moje rzęsy muszą wyglądać idealnie,jednak,by osiągnąć ten upragniony efekt,potrzeba dobrego tuszu,w moim przypadku jest ich bardzo mało,które mogłabym zaliczyć do tych naprawdę dobrych i spełniających moje oczekiwania.

Czy  SCANDALEYES RELOADED sprawiła,że wpisała się na listę tych najlepszych? 



Co nam producent obiecuje

Ekstremalna objętość bez grudek, bez rozmazywania się i bez efektu pandy aż do 24H! Opatentowana formuła „extreme-wear” z elastycznymi polimerami buduje extremalną objętość od pierwszego pociągnięcia szczoteczką! Formuła jest bardzo skuteczna ale też delikatna – maskarę można zmyć za pomocą wacika nasączonego ciepłą wodą.Mocno podkreślone rzęsy i demakijaż  już w parę sekund.Nowa, zwężająca się szczoteczka pozwala dotrzeć do każdej, nawet najmniejszej rzęsy to pierwsza maskara spektakularnie podkreślająca spojrzenie, o tak trwałym działaniu i jednocześnie łatwa w demakijażu.











Po pierwszym użyciu tej maskary,szczerzę Wam mówię,że byłam rozczarowana.Ogromna na pierwszy rzut oka szczoteczka,sprawiła,że nie potrafiłam się nią posłużyć,to na pewno nie był ten upragniony efekt,o jakim opisuje producent,jednak nie chciałam tak szybko się poddawać i walczyłam z nią,aż do nabrania wprawy.I słusznie!
Z każdym kolejnym dniem,metodą prób i błędów doszłam do wprawy na tyle,by cieszyć się efektem o jakim pisze producent.









Jeśli chodzi o szczoteczkę,to naprawdę potrzebowałam chwilę czasu,by móc się nią obsługiwać,kiedy już mi się,to udało efekty były naprawdę fajne.


Szczoteczka jest dość duża,jednak  zwęża się przy końcu, co powoduje, że można nią dotrzeć do najkrótszej rzęski.Tusz rozprowadza się równomiernie,o ile nie nabierzemy go zbyt wiele na szczoteczkę.Najlepszy efekt osiągnęłam,po nałożeniu trzech warstw,to wystarczająca ilość,by rzęsy były,bez przesadyzmu pogrubione,a nawet i wydłużone.Maskara na pewno nie obsypuje się podczas dnia,co jest wielkim plusem,jednak przy moich rzęsach,które są dość długie,niestety moje rzęsy ocierają się o górną powiekę pozostawiając ślad maskary,zatem na pewno nie polecam jej osobom o długich rzęsach i gdyby nie ten fakt,mogłaby się wpisać na listę jednej z lepszych maskar.





Miałyście do czynienia z tą maskarą??Dajcie znać jak się u Was sprawdziła,a może macie jakieś pomysły jak zapobiec odbijaniu się maskary na powiece?




38 komentarzy :

  1. Jakoś nie przepadam za tuszami Rimmela :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę L'oreal,jednak jeśli miałam już okazję testować,to skorzystałam,jednak samowolnie na pewno bym nie kupiła heh

      Usuń
  2. Nie miałam ale bardzo fajny efekt na rzęsach .

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Rimmel miałam kiedyś podobną mascarę, tyle że w fioletowej buteleczce ! Teraz L'oreal oraz Lancome u mnie rządzi. A serduszko z Makeup Revolution uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jej ale efekt u Ciebie jest fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam ... ale szczoteczka nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię tusze tej marki, ale dopiero wtedy gdy podeschną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio zdecydowanie wolę szczoteczki silikonowe, takimi dużymi szczotkami zawsze ubrudziłam pół powieki ;)
    Jak dla mnie efekt ładny, chociaż osobiście preferuję bardziej naturalne wytuszowanie rzęs przy max. 2 warstwach tuszu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie używałam tej którą zaprezentowałaś. Uwielbiam Loreal Volume Million Lashes Extra i ją stosuję już od kilku lat. do tej pory nic lepszego nie znalazłam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale masz cudowne rzęsy kochana nie dziwie się ze maskara tak swietnie sobie z nimi radzi ;)

    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/11/myda-naturalne-od-zapach-ciszy-dziaaja.html

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy się z nim nie spotkałam :) ale zostawia bardzo ładny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mi maskary Rimmel średnio pasują... ale na Twych rzęsach wygląda to super!

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jeszcze nie miałam żadnej maskary z Rimmela :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno nie miałam żadnego tuszu z rimela :) natomiast ja często stosuje fixer i wtedy żaden tusz mi się nie odbija :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie używałam tej maskary, aczkolwiek Twoja recenzja jest świetna i niedługa. Zastanowię się nad kupnem tej maskary! Zaobserwowałam bloga :)

    Pozdrawiam,
    www.colorka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z reguły nie lubię czytać bardzo długich postów,choć doceniam czyjąś pracę,ja mimo wszystko wolę pisać krótkie,lecz tematyczne,krótka zwięźle i na temat

      Usuń
  15. Nie lubię efektu posklejanych rzęs;) Szczególnie że ostatnio odkryłąm świetną naturalną maskarę i nie zamienię na żadną inną;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tej maskary nie miałam, ale ja wolę zdecydowanie produkty z mniejszymi szczoteczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie osobiście tusze Rimmela nie odpowiadają. Miałam kilka pogrubiających i wszystkie mi sklejały rzęsy. Ja lubię efekt naturalnych "wyczesanych" rzęs a nie ulepionych:) Dla mnie najlepszy Maybeline Colossal żółty ewentualnie Volume Million Lashes L'oreala

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nie miałam okazji poznać tego tuszu...

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za tuszami Rimmela. Jestem jednak ogromną fanką Volume Million Lashes - od niedawna jest to moja ukochana maskara na wielkie wyjścia. Jeden minus - w zestawie powinien być specjalny płyn do demakijażu, bo za cholerę nie chce zejść :P Ale przy tym efekcie można przeżyć takie niedogodności.

    HEDONISTICAT

    OdpowiedzUsuń
  20. a jak z usuwaniem tuszu? są problemy? Miałam możliwość przetestowania, ale nie skorzystałam, trochę żałuje, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam nigdy tuszu od Rimmel. Ogromny plus za to, że się nie osypuje, ale ja na swoich rzęsach jednak takiego efektu nie lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam przyjemności. Teraz używam tuszu z Mary Kay, wcześniej miałam z Yves Rocher :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niestety żaden z tuszy marki Rimmel, których miałam okazje używać nie sprawił, że po niego wróciłam. Szukam "swojego" tuszu od wielu lat bo mam rzęsy dość marne... :-) Używałam bardzo wielu tuszy zarówno luksusowych marek jak i popularnych. Z luksusowych najlepszymi okazały się tusze marek Guerlain i Givenchy, z tych tańszych L'Oreal i Revlon.Dalej jednak prowadzę poszukiwania. A żeby tusz nie odciskał się na powiekach, odczekuję żeby krem czy podkład na skórze się wchłonęły i pudruję je sypkim pudrem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję,że odwiedziłaś/eś mojego bloga.Dziękuję za każdy dodany komentarz.Będę jeszcze bardziej wdzięczna,jeśli dodasz mnie do obserwacji i będziesz ze mną na bieżąco.Ja również zajrzę do Ciebie!!